środa, 11 maja 2016

Info 😄

A więc tak. Postanowiłam zrobić coś dla was. Chodzi o to, że będę odpowiadała na snapie na wasze pytania. Wystarczy napisać je w komentarzu pod tym postem. Kiedy się coś zmieni itd. to wam będę pisała w takich postach.
Moja nazwa na snapie: kotek_misiek.
Jeszcze jedna sprawa. Wolicie bym podpisywała się Karmellove czy tak Karmell❤ve? Zależy mi na waszym zdaniu 😉
PAMIĘTAJCIE PROSZĘ O TYM, ŻE CZĘŚCI IMAGINÓW BĘDĄ POJAWIAŁY SIĘ W KAŻDĄ SOBOTĘ!!! 😊

Karmellove

wtorek, 10 maja 2016

#2 Imagin fantasy ~część 3

Ostatnio zapomniałam wam powiedzieć o czym był ten imagin na blogu mojej przyjaciółki. Ten imagin jest o Niallu :) Myślę, że wiecie gdyż chodzi mi o Horana. :) Tu jest link do niego:
Część 1: http://bars1and4melody3.blogspot.com/2016/03/imagin-o-niallu-czesc-1.html
Część 2: http://bars1and4melody3.blogspot.com/2016/03/imagin-o-niallu-czesc-2.html
PRZECZYTAJCIE PLOSE !
:) Piszcie czy chcecie dalszą część tu na blogu. Poprzednie części polecam Magda Gessler :P. Tak serio one są pisane prze ze mnie :D Więc to najważniejsza kwestia :) Druga to, że dziękuję za miłe słowa kierowane w moją stronę. W sumie bez was nie byłoby tego bloga. KOCHAM WAS MIŚKI! Będzie jeszcze jedna część... ostatnia tego imagina więc poproszę propozycje. Jeden imagin jest już w produkcji, ponieważ dziewczyna zapytała się mnie, na asku, więc zrobię go na jej zamówienie. UWAGA, w każdą sobotę będą się pojawiać imaginy. 
************************************************************************
Wracając do dziś... Dziś jest 14 rocznica mojej przyjaźni z Maxem. Tak bardzo mi go brakuje... Tyle wypłakanych nocy za mną... Chcę go znowu zobaczyć, przytulić i powiedzieć mu wszystko. Ostatnio jak byłam w sklepie po ciuchy widziałam takiego chłopaka jak on. Lecz kiedy się odwrócił był zupełnie inny z wyglądu itp. jak nie Max. (T.i.) może dlatego,że to nie był on! -odezwał się ten głosik w mojej głowie. Bez niego to nie to samo. Wcześniej nie było takiego czegoś jak "głosik w głowie". Chcę tak bardzo go mieć teraz... Wiem, że za dużo o nim myślę więc muszę zrobić coś użytecznego. Poszłam do mojej szafki. Wybrałam ubrania i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic potem ubrałam bieliznę. Następnie nałożyłam na siebie wcześniej wybrane ubrania.
Zwyczajnie ubrana. To mi pasuje. Wait! Jest 11:30! Polowanie z dziadkiem. Szybko wyszłam z domku, który z resztą też był niczego sobie.
Kocham to miejsce lecz nigdy nie zapomnę o naszej polanie... naszym wzgórzu... o rodzicach... Dobra (T.i.) skup się. Nie możesz myśleć o przeszłości podczas polowań bo jeszcze większa jest szansa na to, że nic nie upolujesz. Poszłam do lasu gdzie czekał dziadek.
-Cześć dziadku. -podeszłam do niego i dałam mu buziaka w policzek.
-Cześć kochanie. Gotowa?
-Pewnie. -powiedziałam i przybrałam postać wilka.
-No to hop! -powiedział i sam zmienił się w wilka.
Skradałam się tak cicho jak potrafiłam i czekałam na zdobycz. Zobaczyłam zająca. Czekałam aż podejdzie bliżej. O! Podszedł. Jeszcze chwila i... skoczyłam na niego z pazurami. Dorwałam go bo nie zdążył uciec. Trochę mi go szkoda ale życie... Po chwili zobaczyłam dziadka z dużą liczbą zwierzyny. Gdy zobaczył mnie z tym zającem porzucił zwierzynę na ziemię i podbiegł do mnie. Zaczął mi gratulować itd. Potem złapałam jeszcze kilka i poszliśmy do domu już w postaci człowieka. Pomyśleć, że by się przyzwyczaić do tych postaci musiało trwać to 4 lata. Tyle lat rozłąki... Dobra ogar. Teraz do domu odstawić zwierzynę i do lasu z babcią. Poszukamy jagód :P. Non stop po głowie chodzi mi zwrotka piosenki.
Nie możesz pójść do łóżka bez filiżanki herbaty
I może to dlatego mówisz przez sen
I te wszystkie rozmowy są sekretami, które skrywam
Mimo, że nie mają dla mnie sensu*

Tak bardzo to pasuje do Maxa. On robił te wszystkie rzeczy. Może wreszcie dojdziemy do domu... Wreszcie doszłam do domu z dziadkiem. Przekroczyłam próg domu i poszłam dać do kuchni zwierzynę. Po chwili pojawiła się babcia.
-Kochanie ty tyle upolowałaś? -zapytała zdziwiona. No w końcu nigdy nie przyniosłam czegoś z polowania to nie ma co się jej dziwić. 
-Tak. Wreszcie. -powiedziałam.
-Brawo kochanie. -podeszła do mnie i przytuliła. 
-Babciu gotowa na "polowanie" na jagody? -zapytałam.
-Pewnie wezmę tylko koszyk. -poszła po niego. 
Czekałam na nią 15 minut. Poszłam sprawdzić gdzie jest. Idę do jej pokoju i widzę jak kręci się po pokoju. Koszyk stoi na szafce -.-. 
-Wnusiu nie widziałaś gdzieś koszyk? -zapytała.
-No wiesz... Koszyk cały czas stoi na szafce. -odpowiedziałam.
-O dziękuję dziecko. To co idziemy? -powiedziała a ja kiwnęłam głową na "tak".
Oczywiście inteligentna (T.i.) musiała się wywalić po drodze. W ludzkiej postaci. I ubrudzić ubranie. Weszłam do domu, odstawiłam koszyk i poszłam się przebrać.
Wzięłam prysznic. Tak przy okazji. 
Poszłam pobiegać w poszukiwaniu Maxa. Zatrzymałam się w centrum lasu. Usłyszałam jakieś szmery w krzakach. Wydawało mi się, że widzę Maxa. Nie to tylko zwidy. Bosze jeśli to faktycznie on? Nie zastanawiając się wcześniej pobiegłam w tamtą stronę. Zobaczyłam posturę chłopaka. Chwyciłam go za ramię. Automatycznie się obrócił. To był ON. Automatycznie się do niego przytuliłam. On trochę był zaskoczony. W sumie nie zobaczył nawet mojej twarzy. Odsunęłam się od niego. Zobaczył mnie i sam się przytulił. Że tak powiem aż pachniało tęsknotą. Tak długo się nie widzieliśmy. 4 lata. Trochę się zmienił. Wydoroślał... Patrzyliśmy sobie w oczy. Bardzo długo. Aż nareszcie on wykonał pierwszy krok. Pocałowaliśmy się. 
-Przepraszam nie powinienem. Ale po prostu już nie mogłem wytrzymać. -powiedział ze skruchą w oczach.
-Ciii. Ja też cię kocham. -powiedziałam i zaczęłam go całować. 
-Wiesz jak bardzo mi Ciebie brakowało (T.i.)? -zapytał po skończonym pocałunku. 
-Tak jak mi Ciebie? -odpowiedzieć pytaniem na pytanie.Trzeba być mną.
-Jak bardzo? -znowu to samo. Pytanie na pytanie.
-Baldzo, baldzo. -powiedziałam sepleniąc i się do niego przytuliłam.
-Ja tak samo. -powiedział.
Później szliśmy do domu trzymając się za ręce. Rozmawialiśmy tak jak wcześniej. Przed rozłąką. Ale najważniejsze, że jest teraz ze mną. 
-(T.i.)?
-Tak?
-Z kim ty mieszkasz? Znaczy teraz? -zapytał trochę zakłopotany.
-Z dziadkami, których poznałam kilka minut po rozpoczęciu naszej rozłąki.
-Coś jeszcze mnie ominęło? -zapytał śmiejąc się.
-Nie. Tylko to, że uznałam jakiegoś gościa w sklepie za Ciebie. To nic. -powiedziałam również się śmiejąc.
-Aha. To tak samo jak ja. -zaśmiał się. Czyli to jest możliwe, że w tym sklepie naprawdę się spotkaliśmy?
-Kiedy byłeś tam? -spytałam.
-Tydzień temu a co? -czyli faktycznie się spotkaliśmy.
-Czyli to byłam ja a ty to byłeś ty. Wtedy się spotkaliśmy. -przytuliłam się do niego.
-Fajnie wiedzieć. -powiedział i przez resztę drogi do domu cały czas gadaliśmy.
Wreszcie dotarliśmy do domu. Gdy weszliśmy do środka moi dziadkowie, pewnie spodziewając się tylko mnie smutnej, byli bardzo zaskoczeni, że przyszłam szczęśliwa. Gdy spojrzeli na powód mojej radości sami się uśmiechnęli.
-Znalazłaś go wreszcie kochanie. Tak się cieszę. -powiedziała babcia i przytuliła mnie.
-Gratuluję wnusiu. -powiedział dziadek.
-Babciu, dziadku ale to nie wszystko... -powiedziałam ale KTOŚ mi przerwał.
-Bo ja i (T.i.) jesteśmy razem. -a tym ktosiem był Max.
-Cieszymy się. A jesteście szczęśliwi? -zapytał dziadek.
-Bardzo. -powiedziałam i pocałowałam chłopaka.
-Spójrz Henryk...wyglądają jak my dawnymi laty. -powiedziała babcia.
-Babciu my idziemy z Maxsem do lasu. -oznajmiłam.
-Okay. Lećcie. -powiedziała babcia.
Poszliśmy tam w niekrępującej ciszy. Choć raz mam szczęście w życiu. Znalazłam go. ŻYCIE DAŁO MI SZANSĘ NA LEPSZE ŻYCIE. (Taa wiem masło maślane xd). Doszliśmy na skraj lasu. Zdziwiłam się bo mieliśmy być tylko w lesie.
-Co ty robisz? -zapytałam.
-Chcę byśmy poszli do miasta. 
-Lepiej nie. Nie chcę by coś nam się stało jak się zdenerwujemy...
-Nie bój się. Chodź już. -powiedział i złapał mnie za rękę.
Szliśmy przez miasto. Poszliśmy na lody, byliśmy na skateparku, oraz na pokazach sztuczek magicznych. Lecz nagle jakiś gościu podszedł do mnie. Chwile popatrzył na mnie i na odchodne klepnął mnie w tyłek. Zabije go.
-Co ty sobie wyobrażasz?! Wracaj tu! Jak ci wpieprzę!
-Spokojnie... Nie musisz się na tego idiotę zwracać uwagi. -powiedział spokojnym głosem Max.
-Nie wytrzymam! WRACAJ TU IDIOTO! -wykrzyczałam.
-Spokój! (T.i.)! -zaczęłam się się przemieniać w byka. Czułam jak mi rosną rogi i kopyta.
-POMOCY!!!!! -krzyczeli wszyscy wokoło nas.
Byłam tak zła, że zaczęłam się przemieniać. Słyszałam krzyki, piski i inne odgłosy strachu. Wydawało by się, że jestem spokojną osobą i nic się nie stanie. A tu taki surprise. Ktoś rozmawiał przez telefon. Chwilę później zjawił się helikopter. Z niego wyszli jacyś napakowani mężczyźni. Zaczęli mnie wiązać. Zapakowali do ogromnego samolotu transportowego. Max krzyczał by mnie wypuścili. Pewnie teraz stanie się to co czego obawiałam się najbardziej. Zabierają mnie do laboratorium... Nigdy z tamtego miejsca nie ucieknę... To koniec. Żegnaj życie!
~MAX~
Zabierają mi moją (T.i.)! Nie zgadzam się! Niestety to jest prawda... Dopiero co ją odzyskałem po tak długiej rozłące... Znowu mi ją zabierają. Nie ma takich. Znajdę sposób by ją uratować. Pobiegłem za helikopterem. W lesie zmieniłem się w geparda. Biegłem 115 km/h. Zobaczyłem jak lądują. Ukryłem się za drzewem. W tym czasie zamieniłem się w kolibra, by móc obserwować z góry wszystko. Podleciałem do góry i patrzyłem na dziewczynę, którą zabierają daleko do środka. Czekaj... Jest chyba zwierzę takie, które posiada asyfik**. Najpierw pomyśleć... Hmmm.... Wiem! Przemieniłem się w to:
Przeleciałem nad budynkiem i zobaczyłem gdzie trzymają moją dziewczynę. Postanowiłem ją uwolnić. Lecz zostaje jedna kwestia... jej dziadkowie. Oni muszą znać prawdę! Może być tak, że mi nawet pomogą ją stamtąd wydostać. Poleciałem do nich. Najszybciej jak mogłem czyli jakieś 70 km/h. Doleciałem i zmieniłem się w człowieka. Podszedłem do drzwi i zapukałem. Po chwili drzwi zaczęły się otwierać...

Jak wam się podoba część? Pamiętajcie o kwestiach na początku! 
*Chodzi tu o piosenkę 1D "Little Things"
**Na potrzeby imagina musiałam wymyślić to słowo :). Chodzi o to, że ma się widzieć przez ściany przez oczy, tak jak my, ludzie. Oraz widzieć co się dzieje w miejscu gdzie patrzysz. :)
Karmellove